Rodzicielska troska i miłość także muszą mieć granicę: w nadmiarze szkodzą zarówno dziecku, jak i rodzicowi. Do czego prowadzi nadopiekuńczość i jak zmienić tak dobrze nam znane, a mimo to niekonstruktywne relacje z dzieckiem?
O dzieci niewątpliwie trzeba się troszczyć, pytanie tylko, jak bardzo. W rodzinach z problemem nadopiekuńczości rodzice usiłują odgrodzić swoje dzieci od wszelkich trudności i zagrożeń, nawet tych wyimaginowanych, które stanowią lwią część ich strachów. Obawy o dziecko są zazwyczaj mocno przesadzone, przez co pozbawia się je możliwości samodzielnego podejmowania decyzji i pokonywania trudności.
Na przykład dla mamy przywykłej martwić się o swoje dziecko nie ma znaczenia, czy w danej chwili chce ono jeść, spać, czy oddawać się zabawie. Najważniejsze, co na ten temat myśli sama mama. Rodzice nie rozumieją, że wszyscy ludzie są różni, a ich syn czy córka to odrębna istota. Wydaje im się, że ich dziecko jest takie samo, jak oni, tylko trochę „niedokończone”, dlatego trzeba je „dociągnąć” do dorosłego. Od normalnej, zdrowej różni taką postawę to, że wszystkiego jest tutaj za dużo: opieki, troski, niepokoju, strachu. Poniżej przedstawiamy dwa podstawowe typy nadopiekuńczości.
Nieważne, że są też inni członkowie rodziny – liczy się tylko to, czego chce dziecko! Wszystkie jego potrzeby są momentalnie i z nadwyżką zaspokajane. Najpierw maluch zalewany jest zabawkami, potem drogimi gadżetami, modnymi ubraniami, jednym słowem – wszystkim, co mu się tylko zamarzy.
Nadopiekuńczy rodzic jest przy tym zawsze gotów bronić swego oczka w głowie przed całym światem, rzuca się do ataku, gdy inny dorosły powie choć słowo o niepoprawnym zachowaniu smyka lub zasygnalizuje potrzebę zmiany stosunku do niego w rodzinie dla dobra samego dziecka.
Nadopiekuńczy rodzic przy tego rodzaju relacji ciągle dominuje, decyduje za dziecko o wszystkim, działa zgodnie z zasadą: „Ja zawsze będę starszy i mądrzejszy od ciebie”. Autorytarny nacisk dorosłego wyraża się też w stawianiu nadmiernych, nieprzystających do wieku wymagań, z którymi maluch zwyczajnie nie jest w stanie sobie poradzić. Rodzic nie wybacza przy tym żadnych niepowodzeń.
Helikopterowi rodzice dążą do pełnej kontroli życia malucha, bo uznają go za swoją własność. Dziecko pozbawione jest własnej przestrzeni, nie może mieć tajemnic przed rodzicami: pamiętnik, telefon, poczta elektroniczna w każdej chwili mogą być sprawdzone i skomentowane. Prawdziwa, realna współpraca w takiej rodzinie nie istnieje, bo wspólne działanie rozumiane jest jako działanie „zamiast” dziecka.
Każdy rodzic powinien od czasu do czasu przyjrzeć się sobie z boku i ocenić, na ile jego styl komunikacji z dzieckiem zbliżony jest do nadopiekuńczości. I jeśli okaże się, że faktycznie jesteś nadopiekuńczym tatą czy helikopterową mamą, przyda Ci się poważna praca nad błędami. Tak, praca nad samym sobą to jedno z najtrudniejszych zadań w życiu człowieka. Na szczęście istnieją sposoby, które pozwolą na zmianę relacji z dzieckiem.
1. Masz zwyczaj nie pytać dziecko o zdanie i wyrażać swoją opinię, a może po prostu wydajesz rozkazy? Zacznij częściej pytać malucha o to, co myśli, czym się zajmuje i jak wolałby postąpić w tej czy innej sprawie.
2. Dziel się swoimi przeżyciami z innymi rodzicami. To pomoże Ci spojrzeć na sytuację z boku, oczami innych, emocjonalnie niezaangażowanych w nią osób.
3. Podejmuj z dzieckiem wspólne decyzje. Znajdź jakieś obszary życia codziennego, w zakresie których możesz poprosić je o pomoc lub radę. Na przykład uwzględnij jego zdanie przy planowaniu weekendów, tłumacząc mu przy tym, że poza rozrywkami trzeba też zrobić zakupy i zająć się domem.
4. Rób coś wspólnie z dzieckiem, ale bez krytyki i poprawiania na „jak należy”. Dobrym pomysłem jest wspólne rysowanie. Na przykład mama z maluchem wspólnie wymyślają i rysują rozkład mieszkania tak, żeby znalazło się miejsce dla każdego członka rodziny. Można rysować na dowolny temat, ale w parze i na jednej kartce papieru, ustalając wcześniej, co znajdzie się na rysunku.
5. Spójrz na siebie czasem z ironią i nie trać poczucia humoru.
6. Czytaj poradniki dla rodziców dotyczące okresów w rozwoju dziecka i wynikających z nich ewentualnych problemów wychowawczych. Nie bój się rewidować swoich wymagań z uwzględnieniem przeczytanych treści.
7. Przyjrzyj się uczciwie swojemu życiu (relacjom z otoczeniem, rodziną, marzeniom i celom) i przestań kompensować problemy rodzinne kosztem dziecka. Jeśli samemu trudno Ci to zrobić, zwróć się o pomoc do psychologa.
8. Rozwijaj się towarzysko, nie odmawiaj sobie spotkań z przyjaciółmi, wypełnij swój czas przyjemnymi zajęciami, przypomnij sobie, na coś miałeś od dawna ochotę i znajdź czas na hobby.
Fot. Nastya_gepp/Pixabay